środa, 25 lutego 2015

Wzrost bezrobocia w styczniu efektem sezonowości

Styczniowy wzrost stopy bezrobocia o 0,5% w stosunku do grudnia podany dziś przez GUS potwierdza sezonowy spadek liczby ofert prac tymczasowych. Jednak eksperci Work Service mają pozytywne prognozy dla rynku pracy w kolejnych miesiącach i zakładają spadek bezrobocia nawet do 9,7%.
Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec stycznia 2015 roku wyniosła 12%. Chociaż  w stosunku do stycznia 2014 roku odnotowaliśmy spadek stopy bezrobocia o 2%, to w porównaniu z grudniem 2014 liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się o 94 tys. osób. Najnowsze dane publikowane przez GUS wskazują, że sezonowość tymczasowego rynku pracy widocznie przekłada się na wskaźniki dotyczące zatrudnienia w całym kraju.
Pod koniec każdego roku przeżywamy wzmożony ruch zarówno w sprzedaży detalicznej, jak i w produkcji przemysłowej związany ze wzrostem sprzedaży detalicznej. Dzięki temu skokowo rośnie zatrudnienie w tym okresie, które wpływa na poprawę wskaźników bezrobocia w skali całego roku. Umiarkowana stagnacja na rynku pracy w styczniu to naturalny efekt sezonowości sektora pracy tymczasowej. Ze spokojem będziemy obserwować zdecydowaną poprawę wskaźników już od początku wiosny – powiedział Tomasz Hanczarek, prezes Work Service SA.
Na spadek stopy bezrobocia w Polsce będzie miał wpływ wzrost inwestycji w obszarach SSE oraz doskonałe wskaźniki zatrudnienia w produkcji przemysłowej skierowanej na rynek detaliczny. Dodatkowo niebagatelne znaczenie dla trwałej poprawy sytuacji bezrobotnych będą miały działania z zakresu aktywizacji zawodowej prowadzone we współpracy urzędów pracy z prywatnymi agencjami zatrudnienia. Wysokie cele związane z ograniczeniem bezrobocia wśród młodych postawiła sobie również Komisja Europejska, która zawnioskowała o przeznaczenie 1 mld euro na pobudzenie zatrudnienia wśród młodzieży.
Kondycja polskiego rynku pracy od lat nie była tak dobra. Styczniowy wzrost bezrobocia można uznać za najwyższy w tym roku, z jakim będziemy mieli do czynienia. W 2015 roku powinniśmy utrzymać poziom bezrobocia na 10%, a w najlepszych miesiącach roku nawet 9,7% –  dodał Tomasz Hanczarek.

czwartek, 19 lutego 2015

Polski rynek pracy ziemią obiecaną dla Ukraińców

W 2014 roku wydanych zostało Ukraińcom blisko 30% więcej pozwoleń na pracę w Polsce, niż w roku poprzednim. Imigranci zza wschodniej granicy uzupełniają deficyty pracownicze w rolnictwie, produkcji, ogrodnictwie czy transporcie. Work Service szacuje, że na Ukraińców czeka w Polsce nawet 11 tys. nowych miejsc pracy.
Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2014 roku liczba wniosków o pozwolenie na pracę w Polsce złożonych przez Ukraińców wyniosła niemal 29 tys., z czego wydano ponad 26 tys. pozwoleń na zatrudnienie. Oznacza to, że w ciągu roku liczba imigrantów z Ukrainy pracujących legalnie na terenie Polski wzrosła o prawie 6 tysięcy osób. Trudna sytuacja polityczna i gospodarcza na Ukrainie  powoduje, że duże zainteresowanie osiedleniem się i podjęciem legalnej pracy w Polsce powinno się utrzymać.
Polska jest dziś ziemią obiecaną dla mieszkańców Ukrainy, którzy szukają u nas pracy i normalnego życia. Powinniśmy im pomóc, tworząc warunki do bezpiecznego i legalnego zatrudnienia – powiedział Tomasz Hanczarek, Prezes Zarządu Work Service S.A. Ukraińcy stanowią obecnie najliczniejszą grupę pracowników nielegalnie zatrudnionych w Polsce. To wyraźny dowód na to, że polski rynek pracy potrzebuje pracowników ze Wschodu do utrzymania odpowiedniego poziomu produktywności. W wybranych sektorach gospodarki, Ukraińcy mogą uzupełnić deficyty kadrowe, wykonując te prace, którymi nie są zainteresowani Polacy – dodał Tomasz Hanczarek.
Z danych Work Service wynika, że 10-11 tysięcy Ukraińców może liczyć na pracę w Polsce od zaraz, obejmując podstawowe stanowiska chociażby w centrach usług wspólnych. Są to między innymi prace przy montażu, liniach produkcyjnych, czy obsłudze wózków widłowych. Wiosną ruszają liczne rekrutacje do pracy sezonowych w ogrodnictwie i rolnictwie, na które również aplikują imigranci z Ukrainy. Wśród najbardziej poszukiwanych pracowników w Polsce są również wykwalifikowani kierowcy, (autobusów, samochodów ciężarowych), a także osoby do pracy w przetwórstwie przemysłowym. Najwięcej ofert pracy dla imigrantów z Ukrainy znajduje się w województwach wielkopolskim, mazowieckim dolnośląskim czy pomorskim. W zależności od stanowiska wynagrodzenia oscylują w przedziale 2100-3200 zł netto.
Średnie wynagrodzenia oferowane imigrantom zza wschodniej granicy nie odbiegają od płac proponowanych Polakom. Ostatnia skokowa deprecjacja hrywny powoduje, że płace w Polsce są jeszcze bardziej atrakcyjne dla Ukraińców, niż wynagrodzenia w ich kraju pochodzenia – powiedział Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service S.A.. U kandydatów liczą się przede wszystkim kwalifikacje, chęć do pracy, a przy wybranych ofertach także doświadczenie zawodowe i podstawowa znajomość języka polskiego. Dodatkowo, Work Service zapewnia wsparcie dla imigrantów, począwszy od wyposażenia w odzież roboczą, po obsługę przejazdów nawet do 75 km od miejsca pracy, na zakwaterowaniu i wyżywieniu kończąc  - dodał Krzysztof Inglot.
Według najnowszego raportu CEED Institute, przygotowanego we współpracy z Work Service, Polska jest czwartym najbardziej atrakcyjnym rynkiem pracy dla wysoce wykwalifikowanych imigrantów wśród wszystkich państw z regionu Europy Środkowo – Wschodniej. Pełen raport można znaleźć pod linkiem.

wtorek, 10 lutego 2015

Działania ZUS oraz starania przedsiębiorców przyniosły efekty – Polacy rzadziej korzystają ze zwolnień chorobowych.

W pierwszym półroczu 2014 r. Polacy spędzili ponad 106 mln dni na zwolnieniach lekarskich. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2013 liczba dni absencji chorobowych spadła o 4,8%. Z wyliczeń firmy Work Service wynika, że nieobecności te kosztowały pracodawców ponad 24 mld złotych.
Jeszcze w 2013 roku Polacy spędzili rekordową liczbę dni na zwolnieniach chorobowych – ponad 254 mln dni. Koszty związane z nieobecnościami w pracy z tytułu choroby ponoszą zarówno pracodawcy, jak i ZUS. W pierwszej połowie 2014 r. koszty wynikające z absencji chorobowych dla pracodawców spadły o ponad 431 mln zł w stosunku do roku poprzedniego i wyniosły 24 198 385 249 zł.
Najczęściej niezdolni do pracy z tytułu choroby w 2013 r. byli mieszkańcy województw: śląskiego (12,9%), mazowieckiego (12,5%), wielkopolskiego (10,4%) oraz łódzkiego (8,5%). Jeszcze w 2013 roku Polacy spędzili rekordową liczbę dni na zwolnieniach chorobowych – ponad 254 mln dni. Koszty związane z nieobecnościami w pracy z tytułu choroby ponoszą zarówno pracodawcy, jak i ZUS. W pierwszej połowie 2014 r. koszty wynikające z absencji chorobowych dla pracodawców spadły o ponad 431 mln zł w stosunku do roku poprzedniego i wyniosły 24 198 385 249 zł.

Województwa z największą liczbą absencji chorobowych wśród pracowników
Absencja chorobowa

 Źródło: ZUS, dane za 2013 r.
Co ciekawe, pracownicy niektórych sektorów gospodarki są bardziej podatni na korzystanie ze zwolnień chorobowych, niż pozostali.  Wśród najbardziej obciążonych nieobecnościami w pracy z tytułu choroby można wymienić następujące:
Województwa z największą liczbą absencji chorobowych wśród pracowników 
Sektor / branża
Liczba dni absencji z tytułu choroby własnej (w tys.)
Przetwórstwo przemysłowe
41 915,7
Handel hurtowy i detaliczny;
naprawa pojazdów samochodowych
37 769,9
Administracja publiczna i obrona
narodowa; obowiązkowe zabezpieczenia
społeczne
18 458,1
Budownictwo
16 032,0
Edukacja
13 026,6
Opieka zdrowotna i pomoc społeczna
11 827,6
Źródło: ZUS, dane za 2013 r.

Widać, że w niektórych branżach jest większa tendencja do korzystania ze zwolnień lekarskich. Z jednej strony może to wynikać z faktu, że w tych sektorach standardem jest oferowanie pracownikom umów o pracę, które z kolei dają możliwość dowolnego korzystania ze zwolnień z tytułu choroby własnej, jak i opieki nad członkami rodziny. Z drugiej zaś strony, warto zauważyć, że sektory takie jak edukacja czy opieka zdrowotna i pomoc społeczna to branże, w których wielu specjalistów pracuje w więcej niż jednym miejscu pracy -  powiedział Tomasz Hanczarek, prezes Zarządu Work Service.  
Trend dotyczący nadmiernego korzystania ze zwolnień lekarskich odwrócił się w pierwszym półroczu 2014 roku. Jedną z przyczyn poprawy może być większe poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji zatrudnienia, jakie mieli pracownicy. Wpływ na ograniczenie liczby absencji mogły również mieć liczne kontrole przeprowadzone przez ZUS. Wyniki kontroli wykazały nieprawidłowości i wątpliwości co do zasadności wystawiania zaświadczeń lekarskich. Zdaniem ekspertów Work Service trend spadkowy dotyczący liczby dni absencji chorobowych utrzyma się wraz z poprawą sytuacji na rynku pracy i systematycznym spadkiem bezrobocia. Nadal jednak Polacy znajdują się w czołówce europejskich statystyk dotyczących absencji chorobowych.
Zauważamy coraz większe zainteresowanie pracodawców rozwiązaniami HR umożliwiającymi obniżenie kosztów absencji chorobowych pracowników. Chociaż w pierwszym półroczu ubiegłego roku liczba zaświadczeń lekarskich była niższa niż w roku poprzednim, to koszty z tego tytułu nadal są wysokie   – dodał Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service.  

wtorek, 3 lutego 2015

Walentynkowe oferty pracy

W każdym roku kalendarzowym co najmniej kilkanaście dni to święta okolicznościowe, które sprzyjają wzmożonej sprzedaży, zwiększonej konsumpcji i wydawaniu pieniędzy. Walentynki obchodzone na całym świecie 14 lutego są jedną z takich okazji. Eksperci Work Service radzą jak, zamiast wydawać pieniądze, zarobić na Dniu Zakochanych.
Walentynki są pierwszą z wielu okazji w roku, żeby zachęcić klientów do wydawania. Po noworocznej stagnacji wchodzimy w rytm cyklicznie zmienianych wystaw sklepowych i tematycznych akcji promocyjnych. Dla sprzedawców i producentów to doskonała okazja na wypracowanie oczekiwanych zysków ze sprzedaży, a dla pracowników czas pracy w nadgodzinach i premii.
Wzmożona sprzedaż w Walentynki przekłada się na wzrost liczby zatrudnionych szczególnie w miejscach typu: super i hipermarkety, punkty obsługi klienta, stoiska handlowe, restauracje, bary, centra logistyczne, czy kwiaciarnie. Stawki wynagrodzenia za godzinę pracy są porównywalne z wysokością zarobków poza sezonem. Dodatkowy zarobek zapewnią natomiast nadgodziny, które w weekend walentynkowy będą niezbędne. –Walentynkowe oferty pracy cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony ludzi młodych. Wystarczy wcielić się w rolę amora czy kupidyna na jeden weekend żeby zarobić ponad 1000 zł. W przypadku pracowników tymczasowych, dla których przeznaczona jest większość tego typu ofert, gorący okres sprzedażowy powoduje jednocześnie wzrost pensji o kilkaset złotych –powiedział Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service.


Najbardziej opłacalnym zajęciem w Walentynki jest praca w charakterze kuriera kwiatowego, można wtedy liczyć na średnie zarobki ok. 40 zł za godzinę. Punkty gastronomiczne przeżyją prawdziwe oblężenie w weekend 14-15 lutego, dzięki czemu na dodatkowe napiwki i nadgodziny mogą liczyć kelnerzy i kucharze. Jednak stawki dla dodatkowych pracowników w sklepach i restauracjach będą niewiele większe niż w innych okresach roku. Około 13 zł za godzinę mogą zarobić kasjerzy i pomocnicy kelnerów. Stali pracownicy raczej nie powinni w tych dniach liczyć na podniesienie stawek godzinowych, a raczej na dodatkowe profity płynące z pracy w nadgodzinach.
Firmy produkcyjne nie podniosły w ostatnich dniach zatrudnienia, ponieważ przygotowanie walentynkowych gadżetów najczęściej odbywa się z większym wyprzedzeniem i jest rozłożone w czasie. Znaczne zapotrzebowanie na pracę mają natomiast sklepy zajmujące się sprzedażą wysyłkową. Mniejsze z nich obsłużą lawinowo rosnącą na początku lutego liczbę zamówień, oferując pracownikom nadgodziny, większe będą korzystały z pomocy pracowników agencyjnych – dodał Krzysztof Inglot.

piątek, 2 stycznia 2015

Nowa praca w Nowym Roku: w jakich branżach będzie najwięcej ofert?

Polski rynek pracy będzie jeszcze bardziej przychylny pracownikom w 2015 roku. Spodziewany jest dalszy spadek bezrobocia (nawet do 9,7%), a także wzrost zatrudnienia. Z danych firmy Work Service wynika, że najwięcej nowych ofert pracy będzie dla wykwalifikowanych pracowników z wykształceniem zawodowym i technicznym.
W kolejnym roku należy spodziewać się wzrostu zatrudnienia w sektorach związanych z produkcją, nowymi technologiami, IT, energetyką, medycyną czy motoryzacją. Zapotrzebowanie na pracowników w wymienionych branżach wynika z ich dynamicznego rozwoju, co z kolei generuje popyt na dodatkowych pracowników. -W 2015 roku doświadczymy dalszego pogłębiania się deficytu pracowników w kluczowych dla gospodarki sektorach. To dobra informacja dla osób szukających pracy – będzie łatwiej o pracę, a perspektywa wzrostu wynagrodzeń jest na wyciągnięcie ręki. Z kolei pracodawców czekają jeszcze większe wyzwania związane z dotarciem do kandydatów o odpowiednich kompetencjach. Czas związany z rekrutacją pracowników wydłuży się, co może przełożyć się także na wzrost kosztów HR – mówi Tomasz Hanczarek, prezes Zarządu Work Service SA.

Problemów ze znalezieniem zatrudnienia w 2015 roku nie powinni doświadczyć wykwalifikowani pracownicy z wykształceniem zawodowym i technicznym. Podczas gdy system szkolnictwa zawodowego w Polsce nadal wymaga gruntownej reformy i dostosowania oferty programowej do aktualnej sytuacji na rynku pracy, pracodawcy zgłaszają coraz większe problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników do prac prostych. W wielu regionach Polski problem ten będzie się pogłębiał w nowym roku.
Z danych Work Service wynika, że w regionach Gdańska, Pomorza, a także  w Wielkopolsce potrzebni będą spawacze, ślusarze, mechanicy i elektrycy. W okolicach Warszawy z kolei na zatrudnienie mogą liczyć pracownicy produkcji, operatorzy wózków widłowych, rzeźnicy, drukarze oraz elektrycy. W Katowicach najwięcej nowych ofert pracy będzie dla spawaczy, ślusarzy, mechaników, elektryków i tokarzy. Rzeszów ma największe zapotrzebowanie na spawaczy, operatorów wózków widłowych, ślusarzy, tokarzy, elektryków i mechaników, zaś we Wrocławiu pracę znajdą pracownicy logistyki, copackingu, monterzy, spawacze, ślusarze, mechanicy, elektrycy, a także osoby z uprawnieniami do pracy na suwnicach i żurawiach.
- Widzimy również ogromne zapotrzebowanie na tego typu fachowców za zachodnią granicą. Naturalny odpływ pracowników do Niemiec, gdzie wynagrodzenia są trzykrotnie wyższe niż w Polsce, wymusi na polskich pracodawcach większą tolerancję na zatrudnianie pracowników ze Wschodu, np. z Ukrainy - dodaje Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service.